
Zakłady Porcelany Stołowej ,,Karolina” to fabryka licząca sobie ponad 160 lat doświadczenia. Co działo się przez te wszystkie lata? Jak działał jeden z największych producentów porcelany w Polsce? Zapraszamy do krótkiej lekcji historii.
Dawno, dawno temu…
Historię ,,Karoliny” należy liczyć od 1860 roku, w którym to mistrz murarski August Rappsilber założył fabrykę Porzellanfabrik Königszelt. Dlaczego Jaworzyna Śląska? To miejsce przekonało Augusta dogodnym transportem kolejowym oraz bliskością złoża kaolinu w pobliskim Jaroszowie, który jest niezbędny do produkcji porcelany. Atutem miejscowości na pewno był także łatwo dostępny węgiel mieszczący się w Wałbrzychu.

Produkcja na wysokim poziomie
Fabryka produkowała i sprzedawała przedmioty użytkowe, takie jak luksusowe prezenty okolicznościowe, artystyczne serwisy kawowe, herbaciane, a nawet winne, piwne i likierowe. Co ciekawe, zajmowano się również produkcją lamp z gwarancją najwyższej jakości.

Trochę mniej niż dawno temu
Porzellanfabrik Königszelt w 1900 r. przystąpiła do Związku Fabryk Porcelany w Berlinie, a 5 lat później w obronie przed konkurencją, połączyła się z fabryką Hutschnera z Selb w Bawarii.
Na początku XX w. fabryka miała zasięg przekraczający granice Niemiec, a największym importerem wyrobów porcelanowych stała się Ameryka. Produkcja kształtowała się na poziomie 500 ton porcelany rocznie przy zatrudnieniu 840 osób. W 1937 r. przyznano zakładowi złoty medal na światowej wystawie w Paryżu.


Mianowanie zakładu ,,Karoliną”
W 1945 r. ruszyła Państwowa Fabryka Porcelany, ale wciąż używała jeszcze poniemieckiej nazwy. Niedługo później, bo w roku 1954, fabryka przyjęła teraźniejszą nazwę – Zakłady Porcelany Stołowej ,,Karolina”. Przełomowym momentem Zakładów była rozbudowa i modernizacja przeprowadzona w latach 1956-1961. To właśnie wtedy dokonano jednej z najważniejszych zmian, czyli wymiany pieca węglowego na piec opalany gazem. Do dekorowanych asortymentów przeznaczono piece elektryczne.
W tym okresie produkowano fasony: Charlotta, Joanna, Aleksander, Krystyna, Monika, Nora i Tycjan.
Modernizacja
W latach siedemdziesiątych dokonano dalszych zmian: zainstalowano automatyczne linie formierskie do produkcji filiżanek, kubków i talerzy. Wybudowano zupełnie nowe piece do wypału ostrego. Zakłady wyposażono też w piece do wypału dekoracji wtapianej pracujące w ruchu ciągłym. W 1968 r. niemal połowa wyrobów była wysyłana do prawie 30 krajów świata. Największymi odbiorcami byli ZSRR, USA, Kanada i Anglia.
1969 r. był rokiem próbowania nowych metod. Zamieniono gipsowe formy do filiżanek na formy do mas plastycznych. Wprowadzono również nową metodą zdobienia – nakładanie dekoracji po pierwszym wypale i przed szkliwieniem. ,,Karolina” rozwinęła swoje możliwości do tego stopnia, że produkcja wyniosła około 4000 ton rocznie przy zatrudnieniu 870 osób.
Wzloty i upadki
1981 rok okazał się klęską dla ,,Karoliny”. Zabrakło drogich komponentów oraz rąk do pracy. W celach oszczędnościowych zaczęto dodawać 50% kaolinu z kopalni w Żarowie i zastosowano nowe sita, które czyściły glinkę z żelaza i miki.
Słaby okres zakładu nie trwał jednak długo. 3 lata później nastąpiło ożywienie, a w 1986 r. produkowano 4100 ton porcelany rocznie, zatrudniając przy tym 1034 osoby. Zakłady Porcelany Stołowej ,,Karolina” były największym eksporterem porcelany w Polsce. Dużym osiągnięciem na pewno było otrzymanie złotego medalu za fason NORA ozdobiony czarną linią na Targach w Brnie.
Ciekawostka – ZPS jako kreator życia społecznego
Poza produkcją porcelany, fabryka zajmowała się budownictwem mieszkaniowym, kolarstwem czy piłką nożną.


,,Karolina” wciąż tworzy historię, która z pewnością zapisze się w dziejach porcelany polskiej. To niesamowite jak wiele może się zmienić na przestrzeni lat oraz ile pokoleń może pracować w tej samej fabryce. Korzystamy z tej słynnej porcelany na co dzień! A to wszystko dzieje się w Jaworzynie Śląskiej.
Wiedzę historyczną zaczerpnięto z zapisków dokumentów zakładowych oraz z artykułu Ryszarda Lena.
Dodaj komentarz